Artykuł sponsorowany
Czy zdarzyło Ci się usłyszeć, że dobra pielęgnacja jest tylko wtedy, kiedy za kosmetyk płaci się dużo? Cóż… może kiedyś było to prawdą. Kiedyś, kiedy rynek był dużo uboższy w wybór kosmetyków i oferowane technologie! Dziś dobra pielęgnacja nie musi być droga, jeśli wiesz, czego szukać w drogerii.
Dobry kosmetyk to taki, który zadziała na potrzeby Twojej skóry i spełni Twoje oczekiwania. Nie wszystkie produkty, jakich używasz, muszą kosztować krocie. Na rynku dostępne są takie, na których możesz łatwo zaoszczędzić, a Twoja skóra prawdopodobnie nie odczuje wielkiej zmiany. Do tej kategorii należą produkty do mycia i demakijażu.
Żele, pianki, emulsje do mycia, a także wszelkie olejki do demakijażu czy płyny micelarne, zostają na naszej skórze tylko przez krótki, określony czas. Później zmywamy je z wodą.
Ich zadaniem jest tak naprawdę przygotować skórę na dalsze kroki pielęgnacyjne. Nie musisz więc wydawać na nie dużych pieniędzy (chyba, że chcesz). Oczyszczanie i demakijaż to dwa kroki w pielęgnacji, które nie są odpowiedzialne za spektakularne efekty. Zawarte w nich substancje aktywne są w zbyt krótkim kontakcie ze skórą, by dały takie rezultaty.
Nie oznacza to, że te produkty nie działają i nic nie robią dla skóry, a raczej oznacza to tyle, że żel do mycia twarzy za około 20 zł zdziała praktycznie tyle samo co jego odpowiednik za 200! Jest to więc pierwszy krok do optymalizacji swoich pielęgnacyjnych wydatków.
Oczywiście możesz wydać na nie więcej, jeśli tylko masz ochotę, ale te tańsze zamienniki sprawdzą się znakomicie. Jeśli szukasz czegoś, co oczyści twarz, zmniejszy ilość zaskórników i zmatowi skórę – sięgnij po najzwyklejszą, czystą glinkę. Dostaniesz ją w każdej drogerii. Najczęściej są sprzedawane w słoiczkach lub saszetkach jako proszek do samodzielnego rozrobienia. Starczą na wiele użyć, a ich ceny wahają się zwykle w granicach 20-30 zł. To dużo bardziej ekonomiczna i przyjazna środowisku opcja, niż kupowanie jednorazowych, droższych maseczek w aluminiowych opakowaniach. Spróbuj, a nie pożałujesz! ☺
Nie jest to obowiązkowy krok w pielęgnacji. Być może czytasz to pierwszy raz, ale tak właśnie jest – jest to udowodnione naukowo! Jest to jednak dosyć rozległa kwestia, którą szczegółowo omawiam w swoim kursie – Droga do Świadomej Pielęgnacji, którego premiera startuje 18 sierpnia. Jeśli chcesz poznać tajniki pielęgnacyjnej wiedzy i jeszcze lepiej zadbać o swoją skórę, to odsyłam Cię do niego!
A teraz skupmy się na samych tonikach. Jeśli chcesz kupić dobry i tani produkt tonizujący, to szukaj takiego, który zrobi dla Twojej skóry coś więcej – np. zadba o nawilżenie! Dowiesz się tego czytając skład lub etykietę produktu.
Szukaj tam substancji takich jak np. kwas hialuronowy (INCI: Hyaluronic Acid), kwas mlekowy (INCI: Lactic Acid), hialuronian sodu (INCI: Sodium Hialuronate), gliceryna (INCI: Glycerin), sód PCA (INCI:Sodium PCA), sorbitol (INCI:Sorbitol).
Natomiast unikaj wysoko w składzie (czyli na początkowych miejscach w rozpisie INCI z tyłu kosmetyku) alkoholu denaturowanego (INCI: Alcohol denat.). Nie jest on potrzebny w większości toników, a może powodować przesuszenia i podrażnienia, zwłaszcza u bardzo suchych i wrażliwych skór.
Kosmetyki, na które warto wydać trochę więcej pieniędzy (i na które przyoszczędzisz, dzięki optymalizacji powyższych kosztów kroków pielęgnacyjnych) to sera i kremy z filtrem SPF. To nie tak, że nie dostaniesz tanich i dobrych perełek z tych kategorii produktowych, ale może być ciężej je znaleźć. Już tłumaczę Ci, dlaczego!
Sera to kosmetyki aktywne, które działają na określone problemy skórne. Aby działały jak najlepiej, substancje w nich zawarte muszą być stabilne, a cała formuła nie powinna podrażniać skóry. Ciężko o dobre i bardzo tanie serum z niektórymi składnikami, które wymagają szczególnej opieki w kwestii swojej stabilności. Np. witamina C czy retinol.
Może być też tak, że te tanie sera będą miały krótszą datę ważności, bo po pewnym czasie stabilność składników w nich zawartych się „rozjeżdża”. Tanie formuły nie umożliwiają użycia droższych surowców, które przedłużałyby trwałość produktu. Dlatego tutaj mamy coś za coś. Wybierając tańszy produkt musisz liczyć się z tym, że może nie być on równie efektywny jak te droższe, lepiej przemyślane, zabezpieczone w lepsze substancje pomocnicze.
Tanie sera, które zadziałają bez względu na stabilizację to np. sera z kwasem hialuronowym, typowe sera nawilżające, które nie gwarantują super aktywnego działania, a po prostu dbają o podstawowe potrzeby skóry.
Kolejną kategorią, gdzie droższe może oznaczać lepsze (choć nie musi) są właśnie kremy z filtrem. Tutaj także płacimy za stabilność ochrony, użyte filtry (które są drogimi surowcami), użyte dodatkowe substancje pomocnicze, za całość formuły, która w wielu droższych, specjalistycznych kosmetykach jest przyjemniejsza, niż w tych z drogeryjnej półki.
Tak czy siak, lepsza jakakolwiek ochrona niż żadna. Jeśli nie masz funduszy na te droższe SPF-y lub zwyczajnie nie chcesz wydawać dużych pieniędzy na takie produkty (liczymy tu około 70-100 zł za pojedynczy krem), to te drogeryjne także ochronią Twoją skórę! A o tę ochronę warto zadbać. To inwestycja w skórę każdego dnia i droga do przedłużenia naszej młodości, gdyż, jak naukowo udowodniono, około 80% starzenia skóry jest spowodowane promieniowaniem UV pochodzącym ze słońca.
To, co zaoszczędzimy na niektórych kosmetykach możemy przeznaczyć na te droższe, które faktycznie są w stanie zdziałać więc na naszej skórze. Niby kilka prosty rzeczy, a przydatnych, prawda?
Nieśmiało przypominam, że mnóstwo pielęgnacyjnej wiedzy znajdziesz w kursie, który przygotowałam Droga do Świadomej Pielęgnacji, jego premiera już 18 sierpnia.
Wpadnij na moje social media po polecajki kremów z filtrem (a także innych kosmetyków) na każdą kieszeń! – KLIK.
Autorka tekstu
Iza Skórka – Przez 2 lata swojej działalności w social mediach zebrała setki tysięcy osób, które zgłębiają z nią swoją pielęgnacyjną wiedzę. W tym czasie dostała mnóstwo wiadomości z prośbą o pomoc w różnych problemach skórnych. Skala tego tylko utwierdziła ją w przekonaniu, że wciąż brakuje wiedzy w tym temacie. W efekcie stworzyła kurs Droga do Świadomej Pielęgnacji, którego premiera startuje już 18 sierpnia.